Oto, co mnie ostatnio zajmuje w stopniu z rzadka tylko pozwalającym na odprężenie. W tej właśnie chwili Karol jest w przedszkolu, a Kuba, po niedługim, lecz wściekłym oporze, w końcu zasnął - już rył nosem w podłodze, nieszczęsny.
Co to za dziwaczne dziecko jest, no jeszcze chwila, a w znaki zodiaku uwierzę. Jakim cudem nam się zdarzyło dziecię, które znajduje frajdę w układaniu widelców w przegródkach, segregowaniu klocków na różne kolory, wycieraniu ściereczką powierzchni płaskich, myciu rąk i zębów (kilkanaście razy dziennie), zbieraniu zabawek i w ogóle, to nie wiem - niektórzy by powiedzieli, że co się tu dziwić - Panna, i tyle. Panna, nie Panna, pisz pan Panna - lepsze takie wytłumaczenie, niż żadne, bo jako żywo w rodzinie po obu stronach nawyki sprzątaniowe są raczej wyuczone, niż płynące z temperamentu. Do licha, to niepokojące! Cała nadzieja w destrukcyjnym wpływie Karolla, w którego Kubica wpatrzony jest jak w obrazek; stety i niestety.
Niestety, bo Karollo stosunek do sprzątania ma, hmm, niejednoznaczny.
Stety, bo Kuba łapie od niego mnóstwo umiejętności i podejmuje liczne próby rozwoju w rozmaitych kierunkach.
Karol składa litery w książeczkach - to Kuba w skupieniu studiuje swoje książki, paluszkiem pokazując wyrazy i obrazki.
Karol wspina się po pudłach z naszą biblioteką, wyczynowo - Kuba pokonuje przewieszki trop w trop za nim.
Karol prowadzi rozbudowane konwersacje - Kuba trajluje jak umie, a umie coraz więcej i coraz bardziej do rzeczy.
Karol recytuje, prawda, zasłyszane u ojca okrzyki kibicowskie w rodzaju "Jazda, jazda, jazda - Biała Gwiazda!" - Kuba staje pod podarowanymi przez moje koleżanki wiślackimi wlepkami, przyklejonymi do szafy i woła: "Biała, biała!" (meeeeeen...)
Karol nadzwyczaj starannie koloruje moje jakże subtelne szkice w pięknym notesie Moleskine świńskim różem, kładzionym z rozmachem i naciskiem...
4 komentarze:
pozdrawiam sympatycznie :)
...staranny zdecydowany róż w moleskine; moja szkoła!
... a że Kuba ma rodzoną ciotkę, która bardziej do niego jest podobna, niż matka, to zapomniałaś.
Porządkowanie klocków cechą Panny! Nasz Michaś ma to samo. Nie tępię przydatnych odruchów, za parę lat będą jak znalazł. A Piotrusia nauczę gotować i może wreszcie spokojnie poczytam!
Jazda, jazda, jazda, Biała Gwiazda :)
To pisałam ja, koleżanka od wiślackich wlepek.
Prześlij komentarz