Kot, oczywiście.
Najwyraźniej próbował wcześniej delikatniej zwrócić moją uwagę na to, że już wstał, ale kiedy nie reagowałam, pacnął mnie łapą w ust koral. Jest to absolutnie gwarantowany sposób, żeby zostać skutecznie i nieodwracalnie obudzonym.
W ogóle to jest taki dość klasyczny przypadek młodego kota - biega, świruje, przytula się, uderza w czułe struny i obgryza ręce. Coś pośredniego między Kotem Simona a Spartą (The Mean Kitty). Bardzo sympatyczny.
Kiedy powiedziałam w pracy, że mamy kota, i że daliśmy mu na imię Toffi (co jest oczywiście aluzją do opowiadania Joan Aiken), moje koleżanki, od lat zapamiętałe kociary, spojrzały na mnie sceptycznie.
- Toffi, tak? Krótko go ma - skwitowała A.
- Spokojnie, zobaczymy jak się będzie nazywał za miesiąc - odpowiedziała U.
Na razie został Toffi, chociaż Karol w chwilach nieporozumień nazywa go Trogmortenem (a to Chrestomanci Diany Wynne Jones).
Ale co tam, i tak wszyscy wiemy, że tylko on sam zna swoje trzecie imię.
5 komentarzy:
o tak, te kocie sposoby na zwrócenie na siebie uwagi... moje potwory zawsze gryzą mnie w palce od stóp. delikatnie, ale spać się dalej nie da. swoją drogą, kiedyś nazywały się podobno Zdrapka i Zuzia, ale niepostrzeżenie zostały Romanem i Czesławem... dziwna sprawa z kocimi imionami, faktycznie. pozdrawiam!
Aaa, widzisz, miałam się zapytać, czy to właśnie od Toffiego Aiken. :) Nie wiem, czy to nie oznacza, że , zgodnie z oryginałem, powinniście mu dokooptować towarzysza, chyba że znajdzie się jakieś Szczeniątko.
No i zostaje jeszcze drugie imię do zagospodarowania, to odświętne, nie?
Świąteczne pokłony dla Waszej Czwórki (plus kot) i dla B. od "Zapisków..." :) (brakuje nam Jej w tej przestrzeni...)
supełek
Świąteczne uściski dla Waszej Czwórki (plus Kot) oraz dla B. (brakuje w cyberprzestrzeni Jej "Zapisków...." ...)
Mój kot reagował wyłącznie na lodówkę, więc został Lodówką:)
Prześlij komentarz