Dzieci leżały już w łóżkach, a ja wracałam z łazienki, gotowa zacząć lekturę wieczorną. Usłyszałam jakiś kwik, kotłowanie się kołder, a następnie szaleńczo podekscytowany głos młodszego synka:
- Idzie mama! Co robimy?!
Na co Karol, flegmatycznie:
- Nic. Jest przyzwyczajona.
5 komentarzy:
ta sama matryca, ta sama patryca, a różnią się pięknie...
:)
hehehe
dziecko.24 lutego. ja Ciebie przywołuję do porządku
dziecko.
24 lutego.
ja ciebie przywołuję do porządku.
Prześlij komentarz