piątek, 25 stycznia 2013

Śpisz?...

Śpią sobie - wszyscy trzej. Mogę na nich popatrzeć i uśmiecham się, bo bardzo lubię patrzeć na śpiących ludzi. Jak dobrze.
Tak - rzecz w tym, że te obrazy- spokojne, czułe, dobre - zawsze mi się wydają boleśnie, przeraźliwie kruche i łatwe do zniszczenia. I zawsze, kiedy odczuwam miłość i czułość, to czuję też szarpnięcie w sercu: ile jeszcze? Kiedy ostatni raz?
Jesteście sobie, Wy wszyscy, których kocham, zawieszeni w śnieżnej nocy, śpiący (może poza moim bratem, ale pozwolę sobie na uogólnienie). I ciekawa jestem, czy zauważyliście, jak bardzo się staram, by rozmowy z Wami nadziewać mniej lub bardziej zawoalowaną deklaracją, że Was kocham. Nawet mi to nie zawsze wychodzi do rzeczy. A nawet mi się zdarza, że szturchnę jeszcze zasypiającego męża, żeby mu powiedzieć "kocham Cię", i przyznam z pokorą, że może to być nieziemsko wkurzające. Znaczy prawie na pewno jest, jak się tak zastanowię. Jak i moje niezręczne próby wplecenia jakoś tego w normalne konwersacje telefoniczne lub via komunikatory internetowe. Ale bardzo mi przykro - nie mam najmniejszego zamiaru przestać, niezależnie od tego, jak byście nie byli zakłopotani.
To dlatego, że tak strasznie chcę mieć pewność, że gdyby nawet przyszło dzikie tsunami, walnął meteoryt, otworzyła się selekcja do gazu w Dolinie Jozafata, zgasłoby słońce albo wszystkich nas zabiłaby tajemnicza choroba przesyłana przez e-mail, Wy i tak mielibyście możliwie aktualną deklarację miłości z mojej strony.


...Śpisz? Kocham Cię.

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

My Ciebie też, my też :-)
Ania

b.,zapiski pisze...

ach, moja kochana!
nie zasługujemy na Ciebie.

b. pisze...

p.s.
dziewczyny w każdym wieku o tej porze nie śpią

Anonimowy pisze...

tak; jak zatrzymać te chwile, w których czujemy spokój, szczęście. To coś co trudno nazwać a cudownie czuć:)
Pozdrawiam Anka

supełek pisze...

Czytasz? Lubię Cię :)

I nie ma najmniejszego znaczenia, że nigdy się nie widziałyśmy i pewnie nigdy nie zobaczymy... Też chciałabym, żebyś czuła moją sympatię (nawet gdyby zdarzyła się jedna z katastrof, na które stara się przygotować Was B. w innym miejscu Sieci :).

Nie martw się też za mocno! Te momenty są powtarzalne, choć z czasem zmieniają nieco formę (patrz: relacje Twojej B. i Twoich Chłopców )

Pozdrawiam serdecznie:)
Czytasz? Lubię Cię :)

b. pisze...

ja już się dawno obudziłam, ale jak tak dalej nic nie będziesz pisać,to nie wiem

Chuda pisze...

Pięknie to napisałaś :-)

Anonimowy pisze...

Dziękuję Wam serdecznie!
S.

zyszkola pisze...

Masz tutaj jeszcze okruch mojej sympatii wysyłany o pierwszej w nocy...
Lubię Cię bardzo.